wtorek, 30 grudnia 2014

12 książek na 2015 rok

Uwielbiam książki! Ale takie prawdziwe, nie żadne ebooki, audiobooki.
Ja muszę książkę mieć, czuć, liczyć kartki, wertować :)

Dlatego dołączyłam do wyzwania achy ochy z książką i wybrałam 12 książek, które przeczytam w 2015 roku.
Niektóre książki są ze mną już od jakiegoś czasu, leżą sobie zamnięte w szafce i czekają na swoją kolej. Doczekać się jednak nie mogą, bo ciągle jakaś nowa książka zwróci moją uwagę i to ją zaczynam czytać.


Zrobiłam przegląd szafek i wynalazłam następujące książki:


Agatha Christie - Wczesne sprawy Poirota (przeczytana)
Książka od brata mojego chłopaka. Tak sobie leży i czeka, bo Agathy Christie posiadam prawie 40 książek... Z wymianki :)

Joy Fielding - Im Koma (przeczytana)
Książka po niemiecku, kupiona w outlecie książkowym w Niemczech. Z nią to była niezła historia, bo w między czasie zaginęła gdzieś, ale na szczęście się odnalazła :)

Sally Beauman - Die Liebe einer Unbekannten
Kolejna książka po niemiecku, wygrzebana ze strychu u rodziców mojego chłopaka. Już jakiś czas leży u mnie i czeka na swoją kolej...

Sandra Brown - Scharade
Kolejna znajdka ze strychu, również po niemiecku :)

Joanna Chmielewska - Lesio (przeczytana 14.01)
Książka z wymianki, o ile dobrze pamiętem była to wymiana książka za książkę.

Mike Gayle - Szkoda, że Cię tu nie ma
Książka od siostry, już ją kiedyś zaczęłam czytać, ale odłożyłam, więc już jej najwyższa pora :)

Stephen King - Lśnienie (przeczytana marzec 2015)
King to ulubiony pisarz mojego chłopaka, parę książek tego autora już przeczytałam, więc i na ten rok jedna pozycja się u mnie znalazla :)

Roberto Saviano - Zero zero zero (przeczytana)
Prezent pod choinkę - tegoroczną :)

John Green - Gwiazd naszych wina (przeczytana 19.01)
Prezent pod choinkę - tegoroczną :)

Charlotte Link - Nieproszony gość (przeczytana)
Prezent pod choinkę - tegoroczną :)

Eric-Emmanuel Schmitt - Papugi z Placu D'Arezzo
Prezent od chłopaka na Mikołajki


Mam takie założenie, że przeczytam więcej niż te 12 pozycji, ale czas pokaże czy się uda :)
Równieź i Was zapraszam do wzięcia udziału w tym wyzwaniu - jedna książka na miesiąc to naprawdę niewiele.

Pamiętajcie:


poniedziałek, 29 grudnia 2014

ROK 2014 - Podsumowanie


Ten rok był bardzo ważnym rokiem dla mnie i mojej rodziny. Wiele się u nas działo, w sensie pozytywnym.
Udało mi się osiągnąć wiele, sprostać wyzwaniom, które sobie postawiłam J

Wyzwania życiowe:
Kupno mieszkania
Urodził się Kacperek (siostry syn)
Wesele drugiej siostry

Wyzwanie książkowe:
19 ksiazek przeczytanych, średnio 1,6 ksiażki na miesiąc

Wyzwanie treningowe:
Waga – początek roku 57,9 kg -  koniec roku 54,9 kg – 3 kg mniej ;)

Fitness- do połowy roku fitness 3 razy w tygodniu, w drugiej połowie roku 2 razy albo raz w tygodniu z przerwami

Wyzwanie handmade:
Kościółek z lukru
Mini domki z piernika
Wieńce z szyszek
Choinka z piór

Wyzwanie wypiekowe:
Ciasto chałwowe
Ciasto marchewkowe
Muffiny z budyniem
Mini serniczki
Pierniczki
Kruche babeczki z lemon curd i kremem z białej czekolady
Marmurkowe muffiny
Ciasto bananowo- czekoladowe

Niestety z trzymaniem diety było różnie. Zdarzało się ostatnio coraz częściej, że zjadałam coś, czego nie powinnam (słabość do czekolady...), ale teraz mogę to poprawić i dodać zdrowe żywienie jako plan na następny rok.

Również muszę wrócić do systematycznych ćwiczeń. Po przeprowadzce ciężko mi było wrócić do treningów.

Z nadzieją patrzę na następny już 2015 rok, który napewno będzie równie przełomowy co ten mijający :)


Życzę Wam wszystkiego dobrego na nadchodzący Nowy Rok!

Święta, święta i po świętach


I już minęło.. niestety strasznie szybko... jak się jest z rodziną to tak jakoś szybciej mija czas.
Święta uważam za bardzo udane :) Było bardzo fajnie i miło. 
Tato upichcił aż 3 ciasta! Uwędził szynki i kiełbaskę :) Wszystko było przepyszne, a orzechowca to zrobię na moje 30te urodziny już wkrótce...

Teraz po tych wszystkich ciastach i mięsach czas na mały detoks:

- odstawiamy cukier i mięso/ wędliny,
- jemy warzywa
- pijemy zielone koktajle i wodę
- nie przesadzamy z nabiałem

Muszę jednak stwierdzić, że pomimo zjedzenia dużych ilości ciasta (oprzeć się nie mogłam!) waga pokazała tylko 0,2 kg więcej...




piątek, 19 grudnia 2014

Kościółek z lukru


Myśl zrobienia takiego kościółka zaświtała w mojej głowie w pewną listopadową sobotę…
Nie byłam pewna, co do tego, czy takie cudo mi wyjdzie, ale podjęłam zadanie już w niedzielę.
Tydzień później, w Andrzejki, mój kościółek dumnie prezentował się na stole.



Jeśli masz:
- czas
- cierpliwość
- wprawne ręce

to na pewno Ci się uda. Jeśli sądzisz, że nie, nic straconego! Spróbuj! Całkiem prawdopodobne, że okaże się (pewnie ku Twojemu zdziwieniu), że stworzysz przepiękne dzieło.

Co będzie nam potrzebne?
- szablony (można je ściągnąć z TEJ strony 
- białko jaja kurzego
- cukier puder
- papier do pieczenia

1. Przygotowanie lukru oraz tutek:
Lukier robimy z białka jaja kurzego i cukru pudru. Proporcje najlepiej sobie samemu wypróbować. 
Ja na 1 duże białko jaja (L) dałam 1,5 szklanki cukru pudru.
Białko jaja wbić do misy, następnie przesiać do niego cukier puder. Włączamy mikser na najmniejsze obroty, na jakieś 20 min. Trzeba sprawdzać czy cukier się już rozpuścił i nie ma grudek.

Gdy już mamy nasz lukier, zabieramy się za robienie tutek z papieru do pieczenia. Gdy ktoś ma rękaw cukierniczy, można go oczywiście użyć, ale najtańszy i najlepszy sposób to właśnie takie tutki.
Odcinamy prostokąt papieru a następnie go zwijamy. Fantastycznie cały ten proces pokazuje Pani Ania z bloga NaMiotle 

2. Lukrowanie:
Przygotowujemy teraz nasz szablon, na który kładziemy papier do pieczenia i na tym papierze zaczynamy lukrować. Sugeruję zacząć od wieży, bo to najmniejsze fragmenty i możemy na nich sprawdzić np. czy lukier jest ok.
Na szablonie mamy też podaną informację, ile razy dany fragment należy odrysować.

Gdy już uda nam się obrysować fragment, najlepiej zostawić lukier w spokoju na następne 24 h, żeby wysechł. Po tym czasie praktycznie sam odchodzi od papieru.

Lukrowanie robiłam partiami, tzn. w jeden dzień robiłam wieżę i przód kościoła, w drugi dzień ławeczki i tył, potem boki, a następnie dach.

Jak już wszystko wyschło, zaczęłam łączyć ze sobą elementy – oczywiście robimy to lukrem.

3. Łączenie elementów, etapy:
- wieża
- boki kościoła z przodem i tyłem
- dach
- łączenie wieży z dachem kościoła



4. Podłoże:
- u mnie był to duży kwadrat z piernika, polukrowany
Można też pokombinować z lukrem plastycznym albo wymyślić coś innego.

Powodzenia!

poniedziałek, 24 listopada 2014

Tag domowy

Książka "Bałagan" Michał Krygier
1. Dwa obowiązki domowe, które lubisz robić w domu.
Lubię odkurzać i ścierać kurze. W sumie to mycie okien też można zaliczyć do ulubionych obowiązków.
2. Dwa obowiązki domowe, których nie lubisz robić w domu.
Zmywania- chociaż mam zmywarkę, to garnki, patelnie i deski do krojenia myję ręcznie. Prasowania też nie lubię.
3. Czy lubisz gotować? Jeśli tak, to jaka jest Twoja popisowa potrawa?
Za gotowaniem nie przepadam, a raczej za planowaniem posiłków. Mój chłopak i ja mamy inne gusta, jeżeli o jedzenie chodzi, dlatego nie jest łatwo zaplanować coś, co podpasuje nam obu.
Za to lubię piec :-) Ostatnio mój popisowy wypiek to mini domki z piernika.
4. Podziel się dwoma trikami a'la Perfekcyjna Pani Domu.
Nawiązując do tematu pierników:
- Co zrobić, żeby pierniki stwardniały:
Wystarczy je schować do szczelnie zamkniętej puszki/pudełka
- Co zrobić, żeby pierniki zmiękły:
Jeśli chcemy, żeby pierniczki szybko zmiękły, do puszki można włożyć jeszcze skórkę od chleba lub skórkę z jabłka.
5. Wymień dwóch ulubieńców domu.
Trochę źle postawione pytanie, bo nie wiadomo, o jakich ulubieńców chodzi. Obecnie moimi ulubieńcami w mieszkaniu są: świeczki i świeczniki, kwiaty oraz wielki lampion upolowany na aukcji. Wśród ulubieńców, którzy ułatwiają mi wiele czynności w mieszkaniu, są: zmywarka, pralka i piekarnik. Jeśli chodzi o ulubieńców w sensie miejsca, to jest nim ostatnio moja kuchnia połączona z jadalnią i salonem.Szczególnie piękny i najulubieńszy jest mini kącik pod oknem.
6. Mieszkanie czy dom?
Trudne pytanie. To i to ma dużo plusów, ale też i minusów. Obecnie cieszę się z mojego własnego mieszkanka, ale nie ukrywam, że zadowoliłabym się bardziej małym domkiem w spokojnej i cichej okolicy.
7. Kto prowadzi budżet domowy?
Nie mamy jako takiego budżetu, ale rachunki i inne opłaty związane z mieszkaniem dzielimy na pół. Zakupy żywnościowe robimy zazwyczaj razem.
8. Pedantka czy bałaganiarz?
Oj bałaganiarz na pewno nie, ale i pedantka też nie. Jestem kimś pomiędzy. Powiedzmy taką osobą, która dba o wspólny kąt, ale też jest człowiekiem i zdarza jej się odłożyć coś nie na swoje miejsce (szczególnie w dni, kiedy pracuję).
9. Jak wyglądałby Twój wymarzony dom?
Przytulny, pełen ciepła, z salonem i kominkiem... Z dużym ogrodem (zimowy ogród jest cudny!), takim bajkowym, z ławeczką, latarniami, a także małym ogródkiem, gdzie można sadzić warzywa i pielęgnować kwiaty. 
10. Tradycja wyniesiona z domu, którą praktykujesz do dziś?
Wspólne święta w miarę możliwości, wspólne gotowanie. Szczególnie uwielbiamy z chłopakiem robić pierogi!

Poniżej krótki urywek z książeczki pt. "Bałagan", gdzie autor, Michał Krygier, zabawnie opowiada o tytułowym "przyjacielu" każdego z nas.
Zabawna książeczka pt. "Bałagan"


czwartek, 20 listopada 2014

Wyzwanie oszczędzanie - 52 tygodnie


Zawsze na coś zbieramy pieniądze – na wakacje, na mieszkanie, tudzież na bardziej przyziemne sprawy – książki, płyty, buty etc.
Dodatkowy pieniądz zawsze się przyda, jednak czasami ciężko się zmobilizować do oszczędzania.
Dla niektórych potrzebny jest jakiś plan, harmonogram i tu doskonale sprawdza się 52 tygodniowe wyzwanie.

Wstępnie założenie jest takie – zbieramy przez 52 tygodnie określoną kwotę, która rośnie z każdym tygodniem o 1 zł.

Przykład na pierwszych tygodniach:


... i tak do 52 tygodnia, kiedy to łącznie zbierzemy 1378 zł. Można też odwrócić to wyzwanie i zacząć zbieranie od 52zł a skończyć na złotówce – tym sposobem mamy większy kapitał na początku oszczędzania.

Ja wybrałam właśnie ten drugi sposób – po 3 tygodniach mam już 153 zł, a nie 6 zł, co w moim przypadku jest bardziej budujące, bo zaoszczędziłam więcej pieniędzy w krótkim czasie, czyli widzę postęp J

Pozwoliłam sobie zmodyfikować to wyzwanie na swój sposób i pod koniec oszczędzania – tam gdzie już będzie poniżej 20 zł na tydzień, będę oszczędzała więcej w miarę możliwości.

Biorę też pod uwagę, że w trakcie oszczędzania mogą przytrafić się jakieś niezapowiedziane wpływy gotówki, którą też planuję odłożyć.

Jeśli chodzi o lokowanie tych pieniędzy, to ma się wolną rękę – można odkładać na rachunek oszczędnościowy, gromadzić na lokacie (może wspólnie z partnerem), albo też standardowo zbierać do skarbonki.

Jak zrobić taki harmonogram?

Ja zrobiłam sama w Excelu – jak ktoś się trochę zna, to bez problemu stworzy taką tabelkę. Można wyszukać na Internecie, to wyzwanie jest dosyć znane, także nie będzie problemu. 
Osobiście polecam gotowy szablon z Excela pod tym adresem, gdzie możecie go dowolnie zmieniać (wybrać sposób oszczędzania od 1zl czy od 52zl, czy datę rozpoczęcia oraz dodawać bonusy).

Jesteście gotowi na oszczędzanie na Malediwy ;)?


Moja tabelka



wtorek, 18 listopada 2014

Woskowy wtorek :)


W taki zimny, deszczowy wtorek super sprawdzi się zapach w wosku. Wystarczy tylko ułamać kawałek, włożyć do kominka, odpalić tealighta i gotowe. 

Moje woskowe zapachy już się skończyły, więc zakupiłam następne:

- Christmas eve
- Berrylicious (już odpalony został i pachnie obłędnie!)
- Soft blanket (uwielbiam! jeden z moich faworytów)
- Angel's Wings
- Margarita time
- Snow in love (już wypróbowany w zeszłym roku, również bardzo fajny, delikatny zapach)

Pomimo, że dzisiejsza pogoda nie nastraja do spacerów, ja pakuję swoją torbę i uciekam na trening!
Miłego wieczoru :)

piątek, 31 października 2014

Moje TOP 5 na "przetrwanie" listopada



Pomimo coraz krótszych dni, zimna, przeziębień i złego samopoczucia, starajmy się wyszukać w tym miesiącu coś dobrego, zająć się tym, co przynosi nam radość i daje tzw. kopa :)

Poniżej 5 rzeczy, które napewno pozwolą mi cieszyć się z nadchodzącego miesiąca:

1) FITNESS
a konkretnie Indoor Walking, 2 razy w tygodniu (może częściej, jak mnie nie dopadnie lenistwo...). Ćwiczenia są świetnym źródłem endorfin i pozytywnej energii, poprawiają samopoczucie i zdrowie.

2) KSIĄŻKI
      Mól książkowy to ja. Czytanie książek weszło mi w nawyk i to bardzo. Na ten rok założyłam sobie, że przeczytam 24 książki, czyli 2 miesięcznie. Trochę mi zabraknie do tego wyniku (chociaż rok jeszcze się nie skończył, a zimnych wieczorów przybywa!), ale i tak jestem z siebie dumna J

3) HERBATKI
To chyba oczywiste, do dobrej książki pasuje gorąca herbatka i ciepły kocyk!

      4) SWIECZKI
    Dla dodania nastroju, ocieplenia wnętrza, poprawienia humoru - świeczki oraz zapachowe woski sprawdzają się tu idealnie! W dodatku w ręcznie robionych świecznikach J

      5)  DIY
Do it yourself - nic tak chyba bardziej nie cieszy, jak zrobienie czegoś samemu. Na ten sezon zaplanowałam sobie parę projektów diy, niektóre z nich są już zrealizowane:

- świecznik z cynamonem i anyżem
- kotek z wełny (metodą filcowania na sucho)
- przyborniki z puszek i sznurka jutowego

Projekty do zrobienia:
- choinka z piór
- wieniec świąteczny
- stroik



A Wy? Z czym kojarzycie listopad? 

Czy są to jakieś miłe skojarzenia, czy też jest odwrotnie?


wtorek, 21 października 2014

Indoor Walking + mała wzmianka o mojej wadze :)


Zajęcia te odkryłam niedawno, w sumie przez przypadek. W związku z tym, że się przeprowadziłam na drugi koniec miasta, szukałam jakiegos klubu fitness, który byłby blisko.
Znalazłam taki, ale okazało się, że w ich grafiku nie ma mojego ulubionego treningu cardio - spinningu.

Poszłam więc na ten indoor walking, tak z ciekawości. Po pierwszym treningu przyznałam, że to nie ma za dużo wspólnego ze spinningiem :) ale kalorie i tak spala jak trzeba!

Poniżej dane z pulsometra z dwóch treningów indoor walking:

16.10.2014
avg hr 169
max hr 189
calories 552
fat 12,5g

18.09.2014
avg hr 161
max hr 190
calories 614
fat 16,2 g

Jak widać puls jest bardzo wysoki, jest to trening o wysokiej intensywności, budujemy tu swoją wytrzymałość i kondycje (wzmiacniamy nasze serce!). Nasza tkanka tłuszczowa jest spalana, ale i mięśnie są budowane. 

Muszę przyznać, że po pierwszych kilku razach trening ten bardzo mi się spodobał i będę starała się uczęszczać na niego narazie 2 razy w tygodniu. Z moją kondycją jest nie najgorzej, ale ten trening różni się od spinningu i chcę mój organizm przyzwyczaić stopniowo do takiego wysiłku. Może jak już będę się czuć jak ryba w wodzie, to zwiększę treningi do 3 w tyg :)

Plusy indoor walking:
- dużo straconych kalorii w krótkim czasie
- wzmocnienie organizmu, lepsza kondycja
- bardzo ciekawe zajęcia, brak nudy :)

Moja waga i wymiary:
Szczerze, to nie mierzyłam sie juz od lipca i jakoś dobrze mi z tym! Jeżeli chodzi o moją wagę, to dzielnie i niezmienne utrzymuje się ona na 53,6 kg :)

2 miesiące temu byłam u dietetyczki, ważyłam się na specjalnej wadze, gdzie wyszły mi następujące wyniki:

tkanka tłuszczowa: 23,7 %
woda: 52,8 %
mięśnie: 38,8 %
PPM (podstawowa przemiana materii): 1243 kcal
wiek metaboliczny: 16 lat (!)
kości: 2,1 kg

Bardzo się zdziwiłam tymi wynikami, obawiałam się w sumie, że może być gorzej, a tu proszę - metabolizm 16latki!






czwartek, 11 września 2014

Jarmużowa sałatka

Ostatnio w Biedronce natrafiłam na jarmuż - warzywko, którego jeszcze nigdy nie jadłam, ale dużo dobrego o nim słyszałam.

Stworzyłam pyszną sałatkę, doskonałą na kolację, bo jest:

- szybka do przygotowania
- lekka
- pyszna!


Składniki:

- jarmuż
- pomidor
- mozzarella
- orzechy nerkowca
- kiełki brokułu

Jako dressingu użyłam oliwy z oliwek, octu z mniszka lekarskiego i przyprawy. 
Na zagryzkę wafel ryżowy posmarowany awokado.

piątek, 5 września 2014

Powrót do treningów


Ufff... Można powiedzieć, że przeprowadzka i wstępne wyposażenie mieszkania załatwione.
Niestety  w ciągu tego czasu nie odżywiałam się zbyt dobrze, a i czasu na trening też było mało...
Ale waga na szczęście nie podskoczyła!
Przez ostatnie tygodnie dopadło mnie znów zapalenie zatok, więc baseny i inne przyjemności musiałam odłożyć na później.

I właśnie teraz jest to później (HURAAA!) i mogę wrócić do treningów. 

Na następny tydzień już mam zaplanowany aqua aerobie i jogę - na oba zajęcia nigdy nie uczęszczałam, co tylko potęguję moją ciekawość, czy taka forma wysiłku fizycznego przypadnie mi do gustu. 

Z racji tego, że mam niezbyt sprawne kolano, myślę, że woda jak i ćwiczenia jogi poprawią moją kondycję nie powodując równocześnie uszczerbku na zdrowiu.

A jutro może jeszcze trafi się wycieczka rowerowa nad zalew jak pogoda dopisze :)

piątek, 4 lipca 2014

Tydzień treningowy 30.06 - 6.07 + krótkie podsumowanie ostatniego miesiąca

Niestety już od jakiegoś czasu brakuje mi motywacji i chęci do ćwiczeń, co odbija się na moich wymiarach i wadze. Wprawdzie nie przytyłam ani nie dodałam sobie tym lenistwem żadnych dodatkowych centymetrów, ale progressu to jak na razie nie widać...

Kolano przestało boleć, to pewnie dlatego, że go ostatnio nie przesilam (bo też i nie mam czym). Na spinning chodzę teraz tylko raz w tygodniu, ponieważ w moim klubie fitness odwołano na czas wakacji sporo zajęć. 
Pomimo braku ruchu jem zdrowo i staram się trzymać 1600- 1700 kcal na dzień.

Poza tym to mam sporo innych zajęć związanych z kupnem mieszkania - już za 2 tygodnie odbieram klucze :)

Moje ćwiczenia z tego tygodnia:

WTOREK:




CZWARTEK:

FB jak zwykle nie zawiódł, polecam ten HIIT w 100% !!!
SOBOTA:
 



poniedziałek, 9 czerwca 2014

Moje kolano – wizyta u ortopedy

W zeszłym tygodniu byłam u ortopedy, żeby dowiedzieć się jak wygląda sytuacja z moim nieszczęsnym kolanem.

12 lat temu miałam kontuzję, zerwane więzadła krzyżowe, torebka stawowa i inne różne rzeczy, które zostały podreperowane podczas zabiegu artroskopii 1,5 roku po wypadku.
Chociaż minęło już tyle lat moje kolano nadal jest niestabilne, reaguje na zmiany pogody i od czasu do czasu powinnam chodzić na wizyty kontrolne do lekarzy.

Wskazane:
- pływanie, rower oraz inne sporty do granicy wytrzymałości/dyskomfortu
- ogrzewanie kolana (kąpiele w soli, termofor)
- maści tylko jak jest taka potrzeba (przy silnym bólu lub opuchnięciu kolana)
- praca nad odbudowaniem mięśni uda

Niewskazane:
- bieganie
- stosowanie jakichkolwiek doustnych suplementów typu 4Flex
- długotrwałe stosowanie wszelkiego rodzaju stabilizatorów i usztywniaczy


Bardzo mnie zmartwiło to, że nie mogę biegać, chociaż niektórzy z moich znajomych twierdza, że mogę, tylko powinnam zmienić lekarza. Lekarzy zmieniam praktycznie cały czas i niestety to bieganie ciągle jest mi odradzane. Myślę, że powinnam się z tym pogodzić, w końcu mogę pływać, jeździć na rowerze i trenować inne sporty. 

W środę idę na USG, do podobno bardzo dobrego lekarza - zobaczymy co powie.
zdrofit.pl

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Czerwcowe pomiary = stagnacja

Dzisiejsze mierzenie nie napawa optymizmem, tylko 2 cm stracone. Na pewno wiąże się to z tym, że nie ćwiczyłam pół miesiąca. Przy każdym wysiłku fizycznym (rowery, pływanie, bieganie, a newt wchodzenie po schodach!) towarzyszy mi ostatnio ogromny ból kolana. Dziś wizyta u ortopedy - oby tylko obeszło się bez operacji.

Czerwiec 2014

biust 89,5 (-0,5)
pod biustem 77
talia 70
pas 79 (+1)
kości b. 84 (-1)
biodra 91
udo g. 53 (-1)
udo d. 35,5 (-0,5)
łydka 35
biceps 27


poniedziałek, 19 maja 2014

Zakwasy!

W ubiegłym tygodniu z racji bolesnego okresu byłam tylko raz na spinningu, wiec ten tydzień był mało sportowy. W sobotę doszło przeziębienie, ból gardła jest dalej taki sam albo i może większy.

Mam też mega zakwasy po sobotnich kręglach (2 godziny!) i ciężko mi nawet usiedzieć na krześle, taki ból :)

W związku z powyższym w tym tygodniu stawiam na rozciąganie i jogę (ewentualnie jakiś lekki bieg lub rower). Zaczynam już dziś pewnym 30 dniowym wyzwaniem:


a dodatkowo coś na brzuch i pośladki:

sobota, 10 maja 2014

Tydzień treningowy 5-11 maj

Poniedziałek 5.05

- Ab Strength Workout 1 Shred (be fit)

Wtorek 6.05

- Spinning (1 godz 40 min, 152/181 hr, 800 kcal, 27.2 g fat)

Środa 7.05

- Twister 7 minut

Czwartek 8.05

- Spinning (50 min, 161/180 hr, 460 kcal, 12.4 g fat)
- Ab Power Workout A- Ripped (be fit)

Piątek 9.05 

- Bieganie (28 min, 3 km, 169/184 hr, 293 kcal, 6.3 g fat)

Sobota 10.05

- Spinning (52 min, 152/175 hr, 420 kcal, 12.6 g fat)
- Basen

Niedziela 11.05

- Ab Power Workout 4 - Hardcore Training (be fit)


Tygodniowo wychodzi jakieś 2523 kcal spalonych :) także tydzień ten był wyjątkowo aktywnie spędzony. W zeszłym nie ćwiczyłam nic, bo zmagałam się jeszcze z zapaleniem zatok.

piątek, 9 maja 2014

Brzuchowe kompleksy

Opowiem Wam o dwóch zdjęciach. 

Pierwsze zostało zrobione 3 kwietnia, ważyłam wtedy 55,7 kg. 
Moje wymiary wynosiły:
talia 70
pas 80
kości b. 88
biodra 91,5


Drugie zdjęcie zrobione zostało dziś (9 maja), waga wskazywała rano 54,1 kg.
Wymiary:
talia 70
pas 78
kości b. 85
biodra 91


Oba zdjęcia dzieli 1,6 kg i 5,5 cm mniej w istotnych dla mnie miejscach. 

Nadal brzuch jest dla mnie strefą, która przysparza mi kompleksów, ale zaczynam widzieć światełko w tunelu. Małymi, ale pewnymi kroczkami zbliżam się do tego, co sobie zaplanowałam.

Macie też takie newralgiczne miejsca? Jak sobie radzicie z Waszymi kompleksami? Widać rezultaty?

Sportowe zakupy

W ostatnim czasie polowałam na buty do biegania. Nie chciałam wydawać od razu na nie dużej sumy, bo nie wiadomo jak u mnie będzie z bieganiem z powodu mojego chorego kolana (dawna kontuzja).

Przy okazji kupiłam jeszcze bluzę do biegania w chłodniejsze dni, koszulkę i legginsy.




czwartek, 8 maja 2014

Wagi spadek ciąg dalszy

Kilogramy spadają, chociaż bardzo powoli... I tak cieszę się z każdego grama spadku, ale bywają i dni kiedy waga pokazuje więcej. Jest to w sumie normalne, ale też nie jest wcale budujące jak po diecie i ćwiczeniach nagle pojawia się większa liczba na wadze...


Moje upragnione 51 kg jest już blisko :) Mogłabym być oczywiście na jakiejś drakońskiej diecie typu Dukan, kopenhaska itp, ale wolę nie rujnować organizmu i chudnąć tak jak teraz, średnio kilogram na miesiąc.

wtorek, 6 maja 2014

Miodek z mniszka lekarskiego



Długi weekend niestety nie obdarował nas piękną pogodą, ale na szczęście czwartek był jeszcze słoneczny i postanowiłam razem z teściową zrobić miód z mniszka. 

Naczytałam się o jego zaletach bardzo dużo i byłam ciekawa jak taki specyfik smakuje. 
Mleczy teraz pełno na ogródku, więc można było uzbierać większą ilość.

Właściwości prozdrowotne syropu:

- łagodzi kaszel, pomaga w przeziębieniu
- przyspiesza gojenie ran
- oczyszcza, odtruwa organizm
- zawiera mnóstwo minerałów i witamin, które wpływają korzystnie na układ nerwowy, odpornościowy, kostny i pokarmowy
- a także wiele innych... Spis dalszych korzyści płynących z picia syropu znajdziecie tutaj.

Do wykonania syropu potrzebne będą:

  • 650 kwiatów mniszka
  • litr wody
  • 2-3 cytryny
  • 700 g cukru trzcinowego
Przygotowanie:


Nasze świeżo zebrane kwiatki kładziemy na białym płótnie lub kartce i zostawiamy w spokoju, żeby wyszły wszelakie owady i robaczki. Następnie płuczemy kwiaty, do garnka wlewamy litr wody i wrzucamy do niej kwiatki. Wodę zagotowujemy i gotujemy kwiaty jeszcze 15 minut. 
Czekamy 24 godziny i odcedzamy wywar z kwiatków przez sitko. Dodajemy następnie sok z cytryn oraz cukier i zagotowujemy (na niewielkim ogniu, 2-3 godziny), aż nasz wywar zgęstnieje. Im dłużej gotujemy tym wywar będzie gęściejszy.

Podane ilości składników można dopasować do swoich preferencji. Niektóre przepisy podają nawet 1 kg cukru, ale według mnie to za dużo jak na taką ilośćwody i kwiatków. Mój miodek jest już mega słodki, strach pomyśleć jaki by był z 1 kg cukru :)

Moje syropki

Na zdjęciu wyroby mamy mojego chłopaka (ocet,syrop oraz nalewka z mniszka)




czwartek, 1 maja 2014

Moje wymiary

I minął następny miesiąc i następne centymetry stracone :)

Nie są to już tak spektakularne wyniki, ale zawsze jest to powód do dumy i dalsza motywacja.

Maj 2014

biust 90
pod biustem 77 (-1)
talia 70
pas 78 (-2)
kości b. 85 (-3)
biodra 91 (-0,5)
udo g. 54 (-1)
udo d. 36 (-1)
łydka 35
biceps 27

8,5 cm w dół :)




środa, 30 kwietnia 2014

Warzywko tygodnia - rzodkiewka

Właśnie chrupię sobie pyszne młode rzodkiewki - i Wy też powinniście, zwłaszcza teraz jak już pojawiają się pierwsze nowalijki.

Rzodkiewki są:

- skarbnicą minerałów min. żelaza, miedzi i manganu, które są zbawienne dla naszego krwiobiegu
- małokaloryczne! Jedna średnia rzodkiewka (15 g) ma tylko 2 kcal!
- pomocne przy przeziębieniach, leczą kaszel i oczyszczają nos
- tanie (w sezonie pęczek rzodkiewki możemy kupić już za kilkadziesiąt groszy)

Warto również pamiętać, że ich liście rzodkiewki są JADALNE. To doskonałe źródło wit. C (2 razy lepsze niż sok z cytryny) a także wapnia i żelaza (2 razy więcej niż w szpinaku).
Zawartość tych składników jest kilka razy wyższa niż w samej rzodkiewce (w korzeniu). Mają też właściwości odtruwające i przeciwnowotworowe. 

Trzeba jednak pamiętać, żeby rzodkiewkę kupować na sprawdzonych bazarach albo uprawiać samemu. Tylko wtedy mamy pewność, że warzywo jest bez oprysków.

 

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Kolorowo

Dziś trzy różne koktajle, gdzie składnikiem głównym jest seler naciowy.


Zielony:
- szpinak
- seler naciowy
- banan
- sok z pomarańczy

Żółty:
- jabłko
- seler naciowy
- grapefruit
- imbir

Czerwony:
- maliny
- jagody
- seler naciowy
- sok z pomarańczy



sobota, 26 kwietnia 2014

Zielony koktajl



Z racji tego, że jestem nadal przeziębiona, niezbędne są witaminy.

Dziś przygotowałam następujący zielony koktajl:

- 2 szkl. szpinaku
- 2 pałeczki selera naciowego
- natka pietruszki
- kiwi
- banan
-  ok. pół szkl. maślanki

Całość została zblendowana i pochłonięta w mig. Pycha!

piątek, 25 kwietnia 2014

Chora :(

Niestety przez te ciągłe zmiany pogody jakieś choróbsko się przypałętało i pokrzyżowało plany treningowe i życiowe..  Oby tylko szybko przeszło...

wtorek, 22 kwietnia 2014

O nie! Przytyłam po świętach!


O tak, skąd my to znamy... Wchodzimy na wagę we wtorek rano po świętach i jest! Dodatkowy kilogram albo i dwa. Dodatkowo nasze samopoczucie też nie jest za dobre, czujemy się ospali i ociężali, nic nam się nie chce.

Muszę się przyznać, że i moja waga skoczyła o jakieś 1,4 kg... Ale nie przejmuję się tym zbytnio i już dziś lecę na spinning!

Co pomoże nam wrócić do wagi wcześniejszej?

- woda (jak nie lubicie samej wody, spróbujcie dodać trochę cytryny, mięty albo też innych składników tworzących wodę smakową) i herbatki (ziołowe lub zielone).
- warzywa (najlepiej te zielone, ale też nie zapominajmy o innych np. papryce, pomidorach, marchewce)
- przyprawy (najlepiej te ostre - chilli, pieprz, kurkuma - poprawią pracę układu trawiennego i przyspieszą metabolizm)
- last but not least - treningi! Przez pierwsze dni lepiej wybrać jogging lub jazdę na rowerze - cardio pomaga szybciej redukować nadmiar tkanki tłuszczowej a także przyspiesza metabolizm i pobudza układ krążenia.

Przez 2-3 dni najlepiej odstawić mięsa i tłuste potrawy; należy jeść wszelkiego rodzaju sałatki na bazie oliwy, ryby i jogurty naturalne.

*Edit 23.04: Dzisiaj już mniej o 1 kg, a jutro zapewne jeszcze lepiej będzie, bo dzisiejszy dzien jest warzywno- owocowy :)

Plan treningowy na 21-27 kwietnia

Po świętach jak zwykle człowiek jest strasznie ociężały i ciężko jest mu wrócić do normalnego rytmu.
W tym tygodniu niestety nie będę miała dużo czasu na rowery, pogoda na bieganie według prognoz będzie dobra tylko w środę i niedzielę, więc pozostają ćwiczenia w domu. Muszę się jedynie zastanowić jaki zestaw ćwiczeń wybrać. Z racji tego, że nogi mam już wyćwiczone, skupię się głównie na mięśniach brzucha, grzbietu i ramionach.

Poniedziałek - Odpoczynek
Wtorek - Spinning (154/175 hr, 441 kcal, 13.1 g fat)
Środa - Brzuch/Grzbiet ( ok 100 kcal)
Czwartek - Spinning (150/171 hr, 440 kcal, 14.1 g fat)
Piątek - Odpoczynek
Sobota - Odpoczynek
Niedziela - Ramiona

wtorek, 15 kwietnia 2014

Książkowe wyzwanie


Na rok 2014 postawiłam sobie dosyć wysoką poprzeczkę jeśli chodzi o czytanie książek.
Dwie książki na miesiąc - stwierdzam niestety, że przez te 3,5 miesiąca nie udało mi się sprostać temu wyzwaniu. 

Jak narazie wychodzi na to, że czytam jedną książkę na miesiąc, co i tak jest dobrym wynikiem.

Styczeń - "Dynastia Tudorów. Królowa traci głowę" Elizabeth Massie, Michael Hirst, stron 336
               "Czas żniw" Samantha Shannon, stron 520
Luty -      Stephen King "Rose Madder" stron 448
Marzec - w dalszym ciągu "Rose Madder"
Kwiecień - Eric Emmanuel Schmitt "Kobieta w lustrze" stron 464

niedziela, 13 kwietnia 2014

Butelka na wodę

Na moje urodziny dostałam butelkę/ bidon na wodę firmy XD Design, taki jak na zdjęciu poniżej (wersja zielona):

Zalety:
- w miarę duża pojemność 600 ml
- funkcja "press open", czyli automatyczne otwieranie
- pasek (z którego i tak nie korzystam...)

Wady:
- akurat moja butelka jest jakaś felerna i przecieka
- średnio się sprawdza jeżeli chce się zrobić wodę smakową

Taka butelka służy mi teraz głównie jako bidon na rower; nakleiłam na niej moją tabelkę z formułą Karvonena, co się bardzo przydaje przy spinningu.

Z racji tego, że za oknem już wiosna, postanowiłam kupić sobie butelkę ze specjalnym filtrem na owoce (już niedługo moje ukochane truskawki!). Przeszukałam Allegro i inne strony, ale niestety mojej wymarzonej butelki nie było.

Znalazłam ją dopiero na stronie Blogilates, w cenie 16 USD plus przesyłka, co w przeliczeniu na PLN wyniesie jakieś 72 zł.



Myślę, że butelka warta swojej ceny. Wykonanie solidne i kolorowe, aż chce się wziąć łyka! Pojemność 24 oz. czyli 700 ml.

Każda butelka zawiera specjalną komorę, gdzie są umieszczane owoce i warzywa. Filtr w kształcie gwiazdy utrzymuje nasze owoce w jednym miejscu i tym samym ułatwia nam picie.

Dalej szukam w PL podobnych butelek, ale coś mi się wydaje, że takiej okazji jak ta to nie będzie...

piątek, 11 kwietnia 2014

Training plan for week 14 April - 20 April

Monday - Abs & Arms (99/133 hr, 90 kcal, 5.2 g fat)
Tuesday - Spinning (153/177 hr, 492 kcal, 15 g fat)
Wednesday- Spinning (152/176 hr, 426 kcal, 13.3 g fat)
Thursday- REST
Friday-Jogging (161/178 hr, 481 kcal, 13.8 g fat)
Saturday-REST
Sunday - Jogging (159/177hr, 299 kcal, 7.6 g fat) + 1,5 h spacer (170 kcal, 7 g fat)

Total 1958 kcal, 62 g fat