środa, 2 kwietnia 2014

Podsumowanie marca

Marzec minął głównie pod znakiem spinningu i Jillian Michaels.

Udało mi się zrobić 7 treningów na rowerach (spalanie średnio 520 kcal/h) a na kwiecień planuję 9-10 takich treningów. Było 9 dni odpoczynku, z czego większość z powodu okresu i złego samopoczucia (ciągłe zmiany pogody i ciśnienia= migrena). Z Jillian spędziłam ostatnie dwa tygodnie robiąc "Ripped in 30". Nie ukrywam, że czasami przerwy między kolejnymi dniami tego treningu były większe niż 1 dzień (raz rower i brak już sił, a raz po prostu dzień odpoczynku). Jednak nie poddaję się i ćwiczę dalej.

Waga moja miała tzw. efekt plateau w tym miesiącu, czyli stała w miejscu jakiś czas i ani grama nie zeszła w dół.. Ba! Nawet potrafiła zrobić psikusa i pójść w górę. Nie sugeruję się pomimo tego samą wagą, ale wymiarami, bo wiem, że mięśnie, które zapewne wyrabiam na spinningu, mają swoją wagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz